Ogród
Komentarze: 8
Obserwacje do umieszczenia w tekście: klown, który siedzi przed McDonaldem ma figurkę Chrystusa po lewej, a szpital po prawej ręce. Szpital znajduje się przy ulicy Wyzwolenia. W krzakach, na ławce siedzi gruba kobieta, obok łysawy facet z czarną saszetką i gruba dziewczynka z bardzo znudzoną miną.
- Jak się podotykam, to chyba go czuję pod skórą, jak się dobrze podotykam – mówi z entuzjazmem jakaś kobieta.
Gruba dziewczyna obserwuje swoje stopy, łysawy facet bawi się saszetką. Rejestruję obrazy, zapamiętuję, przetwarzam na słowa. Przekopana alejka, zakładają instalacje. Młody chłopak w szlafroku czyta książkę na ławce. Przed wejściem na radioterapię odczuwa się pewne napięcie. Mężczyzna wysmarowany na szyi pianką jakąś czy co, czyta gazetę. Wszyscy czytają gazety. Przy wejściu jest kiosk z gazetami i mały bufecik – tu świat z zewnątrz łączy się z światem wewnątrz, jak przy furcie klasztornej. Ludzie przy kawie i herbacie miętowej na plastikowych krzesełkach gadają o pierdołach i o tym, kto koło nich umarł i kogo co bolało.
Za płotem szpitala znajduje się przystanek autobusowy. Grupy ludzi z zakupami cisną się do autobusu.
Czego tu chcę? Co tu robię, w tym ogrodzie, z tymi chorymi ludźmi, ja – zdrowy, mocny, czujący w sobie energię i życie?
Klemens-Ty już lepiej popracuj nad sobą. To Ty masz problem, nie ci chorzy. Wybacz obcesowość, ale jak coś mnie boleśnie dotyka i nie jest tylko teorią to wale prosto w... z mostu.
Tak, byłbym za tym, żeby tego podziału nie było. Staram się nad tym pracować.
Tak w ogóle, to podobno nie ma zdrowych ludzi; są tylko źle zdiagnozowani.
Dodaj komentarz