wrz 06 2007

Objawienie


Komentarze: 6

Dziewczyna, lat 23, na stacji benzynowej, pijąc wodę mineralną, opowiedziała mi o swoim objawieniu. Była zdaje się na jakimś zgromadzeniu organizowanym przez wspólnotę z Taize. Siedziała na schodach. Ktoś położył jej na kolanach chustę z twarzą z Całunu Turyńskiego. Wtedy to się stało.

- Nie miałam wątpliwości,że to Bóg mówi do mnie. To było wyraźne i silne.

Znam tę dziewczynę od roku. Wiem, że jest religijna, ale nie ma w niej nachalności. Jest spokojna, ładna, o pociągłej twarzy madonny, i wydaje mi się krucha.

- No to co mówił?

- Żebym była z Nim. Że prosi, żebym z Nim była.

Widzę, że płacze, ale staram się dopytać jak najwięcej. Ale nie ma nic więcej.

- Pomyślałam, że może powinnam wstąpić do klasztoru, ale się inaczej potoczyło.

 ---

Dziś chodziłem i szukałem miejsca, w którym nie spotkałbym nikogo, kto chciałby ze mną rozmawiać. Czasami mam takie.

klemens-1 : :
08 września 2007, 15:40
Tam jest mały myślniczek z przodu. To jest czyjaś wypowiedź, nie moja.
08 września 2007, 09:22
Spójrz na notkę Agonia. Piszesz o sobie jak o kobiecie...Stąd moje pytanie.
07 września 2007, 11:07
facet
wu-zet
07 września 2007, 08:01
ja wciąż siedzę.
07 września 2007, 07:45
Czytam i nie wiem: facet jesteś, czy kobita?
07 września 2007, 00:57
Musisz mieć coś w sobie, że ludzie chcą Ci się zwierzać.

Dodaj komentarz