Archiwum 22 września 2007


wrz 22 2007 Jak artysta z artystą
Komentarze: 1

Noc z piątku na sobotę, około godz. 2.00. Starówka. Jest zimno. Wieje zimny wiatr.

Na ulicy stoją:

R, młody wzięty muzyk

T, muzyk w średnim wieku, z wydatnym brzuszkiem

ANONIMOWY ALKOHOLIK

JA (wychodząc z knajpy): O! Cześć chłopaki!

R: Nie mijaj nas! (wręcza mi zimne piwo)

JA: Powinienem pójść.

T: Nie widzieliśmy tyle czasu. Postój chwilę!

Stoję.

JA: Ostatnio słuchałem twojej płyty w samochodzie.

T.: Której?

JA: Tej zielonej.

T: Potem nagrałem jeszcze trzy.

JA: Acha, nie wiedziałem.

T: Posłuchaj sobie ostatniej.

JA: Dobrze.

R wdał się w dyskusję z ANONIMOWYM ALKOHOLIKIEM.

JA: Co teraz robisz? Z czego żyjesz?

T: Spełniam swoje marzenie życiowe.

JA: Znaczy grasz.

T: Nie stary, ty nie wiesz, o czym ja zawsze marzyłem.

JA: To o czym zawsze marzyłeś?

T: Zawsze marzyłem o tym, żeby być kierowcą TIRa.

JA śmieję się wesoło: Uważaj, bo jeszcze zostaniesz!

T: Zostałem.

JA: Jasne. TIRem jeździsz.

T: Jeżdżę.

JA: Jasne.

T: Jeżdżę TIRem.

R (przerywa rozmowę z ANONIMOWYM ALKOHOLIKIEM): Stary, co ty pierdolisz?

T: Nie pierdolę. Jeżdżę TIRem.

R: Napierdalasz się.

T: Nie napierdalam się. Po prostu jeżdżę TIRem. Zawsze marzyłem o tym, żeby jeździć TIRem i jeżdżę TIRem.

R: Kurwa, stary! Co ty mi tu, kurwa, pierdolisz? Cztery godziny gadamy o muzyce, a ty mi teraz mówisz, że ty kierowcą TIRa jesteś?

T: Jeżdżę TIRem po Europie.

JA: Jaka marka?

T: Volvo. Zielone.

R: Ja pierdolę! Tak nie można, stary! Albo grasz, albo się zajmujesz czym innym, stary! Co ty w ogóle pierdolisz?

T: Posłuchaj, ja mam 40 lat. Mam za sobą dwa rozbite związki, dwójkę dzieci bez ojca. Jestem w trzecim związku. Z nieswoimi dziećmi. Ty masz 26 lat, jesteś wziętym muzykiem. Wszyscy chcą z tobą grać. I dobrze ci płacą.

R: Stary! Co ty pierdolisz? Przecież tu, kurwa, nie chodzi w ogóle o kasę! Coltrane, kurwa, miał 54 lata i, kurwa, jadł suche bułki. Co ty pierdolisz?

T: Jak miałem tyle lat, co ty, też tak mówiłem.

R: Co ty mi pierdolisz o wieku?! Ostatnio grałem z... (tu pada znane nazwisko) i on mnie traktował, jak zioma, stary! Wiek nie ma żadnego znaczenia! Co ty pierdolisz!? Jak ty możesz grać i TIRem jeździć?! Przecież muzyce musisz się oddać cały. Ja, kurwa, do domu przychodzę, siadam w kiblu i rzeźbię. A ty, kurwa, tracisz czas w tych ciężarówkach, na tych, kurwa, autostradach, parkingach z, kurwa, grillami. te zagrzybione dziwki.

T: Przepraszam, zagrzybionych dziwek nie używam.

JA: Ja się właśnie jednemu nie mogę nadziwić w przypadku TIRowców. Że oni się łakomią na te panie.

T: Obaj myślicie steretypami. (do mnie) A tobie się szczególnie dziwię.

R: Jakie stereotypy, stary? Tracisz, kurwa, czas! Mówisz, nagrywamy płytę! Proszę bardzo! Umawiamy się na płytę! Ale, kurwa, ty nie masz czasu, bo TIRem kurwa zapierdalasz do jakiejś kurwa Bułgarii!

JA: Mi się wydaje, że to otępia, taka praca. Tyle godzin w kabinie.

T: Ja sobie komponuję w tym czasie.

R: Jasne! Zatrzymujesz ciężarówkę i sobie przegrywasz te nutki.

T: Tak.

R: Jasne!

T: Słuchaj! Jeśli ja bym na muzyce zarabiał tyle, co na jeżdżeniu TIRów, to bym TIRem nie jeździł.

R: No i tu, kurwa, twój fałsz wychodzi! Kasa! Tylko kasa!

T: Ty ją masz i nie wiesz, co to znaczy, nie mieć.

R: Ja nie wiem?! Co ty pierdolisz? Ja nie wiem?

T (do mnie) Ty napisz to wszystko! To ciekawe jest.

JA: Ciekawe, ciekawe. Takie spotkanie starego wygi i młodego napaleńca.

ANONIMOWY ALKOHOLIK (ugodowo): Dobra panowie! Usiądźmy!

Powoli oddalam się w stronę domu, myśląc sobie rózne rzeczy.

 

klemens-1 : :