Komentarze: 1
Wsiadłem w samochód. Wjechałem w ulicę, która wypadała na dziś, w kolejności. Pies zadowolony. On też lubi nowe miejsca.
Liczę do 209. Potem druga ulica w prawo i szukamy miejsca do parkowania. Jak zwykle, wypadło miejsce, w którym nigdy jeszcze nie byłem.
Przed jednym z bloków spotkaliśmy starszego faceta. Typ starego macho, który chętnie jeszcze by kimś podyrygował, ale z braku laku wyżywa się w krzyżówkach. Za nim drepcze karlica, choć na pierwszy rzut oka płeć nie jest wiadoma. Ich rozmowa trwa już od jakiegoś czasu.
STARY MACHO: No, ale patrz, jaka ta Portugalia potęga!
KARLICA: A myśmy ich siup! Myśmy ich wykopali!
STARY MACHO: Patrz, jaka ta Portugalia potęga! Wielka potęga!
KARLICA: A nam nie dali rady! Połamańce!
STARY MACHO: Widzisz.
KARLICA: A Żurawski, Żurawski jak się panu podobał? Bo mi się podobał bardzo. Ja, jak on kopie piłkę, bardzo się przejmuję każdym kopnięciem.
STARY MACHO (zmienia temat, wskazując na mojego psa): Patrz, jaki fajny! Jaką ma mordkę sympatyczną!
Mój pies sika na krzak.
KARLICA: A Krzynówek? Krzynówek? Co pan myśli? Jak ja widziałam, jak on biega, on biega tak naprawdę ten Krzynówek. Co pan myśli?
STARY MACHO (ostro): A daj ty mi już spokój, kurwa mać! (trzaska drzwiami, wchodząc do bloku)
KARLICA chodzi bezradnie, rozglądając się za kimś, komu mogłaby opowiedzieć o tym, o czym wydaje jej się, że on chciałby słuchać.